gra kuleczki - Arceus na ratunek !!

ichiro

-Do centrum pokemon .. późno i takie tam - powiedział wskazując na zachodzące słońce
-hymmm musimy znaleźć mape miasta bo nie wiem gdzie teraz mamy iść - powiedział ni ukrywając swojej niewiedzy (co rzadko się zdarza u facetów)
-Tam -wskazał spora tablicę do której podbiegł
-dobra mam zawołał po chwili i ruszył przed siebie
-dawaj dawaj -zawołał

Iron Man

Idę za nim. Nic nie mówię. Patrzę na Dratini, jak się ma. Szukam czerwonego neonu "PC". Byłam już zmęczona jak na jeden dzień.

ichiro

Dratini był nieprzytomny, nieźle oberwał
-za chwile będziemy i tam go oddamy pod opiekę siostry Joy - weszliście do centrum pokemon było praktycznie puste
-daj go -powiedział i zabrał pokemona z twoich rąk i pobiegł do siostry Joy ta bez żadnego "ale" zabrała pokemona i wręczyła chłopakowi klucze do pokoju
-jadymy -zawołał i poszedł wolno w stronę pokoju

Iron Man

- Proszę jeszcze uleczyć te pokemony - powiedziałam do siostry Joy i podałam jej pokeballe z Chinchou i Shinxem. Następnie poszłam na Dereckiem.
- Ja to od razu idę spać - powiedziałam do niego.

ichiro

Kobieta odebrała pokeballe i poszła na zaplecze
- Jak chcesz -powiedział chłopak i otworzył drzwi przed którymi od chwili stał. Pokój nie był za duży ale całkiem ładny dwa łóżka i spore okno
- Ladnie tu - powiedział i rzucił się na łóżko zostawił klucz w drzwiach....

Iron Man

Wzięłam klucz, położyłam na jakiejś szafeczce. Poszłam do łazienki, umyłam się, przebrałam i weszłam z powrotem do pokoju. Następnie za przykładem Derecka rzuciłam się na swoje łóżko.
- Dobranoc... - powiedziałam cicho i próbowałam zasnąć.

ichiro

-Dobranoc - odpowiedział i zasnęłaś ....
......
Rano obudziłaś się około 10 - dokładniej zostałaś obudzona Chinchou delikatnie używał na tobie bubble
-Chi!!-zawołał widząc że to działa, Dereck nadal spał...

Iron Man

- Cześć - powiedziałam. - Jak się masz? - spytałam się pokemona i rozejrzałam się za resztą.
Ziewnęłam i wstałam z łóżka.

ichiro

na środku pokoju spała zwinięta Shinx a Dratini zawinięty wokół niej
-Chi!!-zawołała pokemon... ktoś je tu przyniósł. ale kto ? zauważyłaś, że Dereck ma na sobie jakieś inne ciuchy ..to pewnie on
- AAA!!- zawołałą chłopak przeciągając się
- Hej - powiedział zerkając na ciebie i wstał wolno

Iron Man

- Hej - odpowiedziałam krótko. - Idę się przebrać - powiedziałam.
Poszłam do łazienki, przebrałam się, umyłam twarz i zęby. Następnie wróciłam i obudziłam Dratini i Shinxa.
- To zjedzmy śniadanie i idźmy na trening - powiedziałam.

ichiro

-Dobrze - odpowiedział chłopak, kiedy się przebrałaś jego już nie było
- Shi, Dra - zawołały pokemony i wstały wolno po chwili stały gotowe do pójścia na stołówkę,
-Shi!!-zawołał pokemon, nie cierpiliwił się był głodny

Iron Man

- To chodźmy - powiedziałam wesoło.
Poszłam z pokemonami do stołówki i sprawdziłam, co można tutaj zamówićdla siebie i dla pokemonów. Ziewnęłam - jeszcze nie do końca się przebudziłam.

ichiro

Stołówka była identyczna, jak tam ta w ostatnim Pc samoobsługa
-Dra , Shi, Chi!!-zawołały pokemony i podeszłu do stolika z karmą ...jak samoobsługa to samoobsługa .... zabrały co chciały i ruszyły do stolika

Iron Man

Wzięłam parówki, kromkę chleba masło i herbatę. Położyłam to wszystko na tacy i poszłam do swojego stolika. Zjadłam i popatrzyłam sięna moje pokemony.
- To możemy iść na trening? - zadałam pytanie.

ichiro

Pokemony zajadały się tym co nabrały, zjadły i przytaknęły
-Schi
-Dra
-Chi - zawołały i zerwały się biegiem do drzwi stołówki, tam czekały na ciebie, podskakując niecierpliwie

Iron Man

- Już idę - zaśmiałam się.
Wyszłam z Pc i rozejrzałam się po okolicy. Szukałam jakiejś tablicy z ogłoszeniami lubczegoś w tym stylu.
- Chinchou trenuj z Dratini na Shinxa! - wydałam polecenie bez zastanowienia.

ichiro

-Chi!
-Dra! - zawołały pokemony, chyba stwierdziły że nie mają zamiaru ze sobą walczyć. Shinx stała i czekała na dalszy rozwój akcji patrząc na was. pokemony zaczęły sie wykłócać, ale po chwili się opanowały, bo Shinx zaczęła płakać bardzo ale to bardzo głośno

Iron Man

Wzięłam Shinxa na rękę i ją pogłaskałam.
- Nie płacz - powiedziałam czule.
- No to atakujcie drzewa - powiedziałam do Dratini i Chinchou. - No to jak Shinx, będziesz trenować? - spytałam się pokemona.

ichiro

-Shi , shin , sninxxx!!-zawołał zrozpaczony pokemon nie podobały jej się kłótnie pozostałych towarzyszy wtuliła się w twoją klatkę piersiową i zaczęła płakać dalej
-Dra!-
-Chi- zawołałay pokemony i objęły się na pokaz żeby Shinx nie płakała, a ta popatrzyła na nich z nie dowierzaniem i płakała dalej

Iron Man

- Trenujcie a ja się tym zajmę - powiedziałam do reszty. - No, już nie płacz - powiedziałam do Shinx i ją mocno przytuliłam. Jak się będą kłócić to nie zwracaj na nich uwagi - dodałam i cmoknęłam Shinxa w czółko.
Usiadłam na trawie.

ichiro

Shinx nic nie powiedziała patrzyła tylko na trenujące pokemony, które dzielnie wykorzystywały znane sobie ataki . Po jakimś czasie padły zmęczone dyszały ciężko i popatrzyły na ciebie
-Dra?
-Chi? -zapytały, pewnie pytały czy juz starczy

Iron Man

- Wystarczy jak na razie - powiedziałam i dalej przytulałam do siebie Schinxa. - A może tak ją przeprosicie, co? - zadałam pytanie.
Siedziałam dalej na trawie, mimo że spodnie mogłam mieć później zielone...

ichiro

Pokemony podbiegły i zaczęły się do was łasić
-Shiiii!!-zawołałą Shinx ,która została lekko przyduszona
- a co tu się dzieje? - rozpoznałaś znajomy głos i czyjś śmiech

Iron Man

Nieco popuściłam uśćisk na Shinx, żeby mogła oddychać. Następnie sprawdziłam, kto za mną stoi.
- Shinx się rozpłakała - powiedziałam króko i szybko.

ichiro

Derek wyciągnął ręce po małą Shinx, ta bez żadnego ale wskoczyła w jego ramiona
- przepraszam, że tak zniknąłem, ale musiałam coś sprawdzić - powiedział do ciebie przepraszającym tonem i uśmiechał się przy tym całkiem słodko
-Shiii- zamruczał pokemon na jego rękach, najwyraźniej bardzo jej się podobało to jak ją głaskał

Iron Man

- Masz świetne podejście do pokemonów - powiedziałam do niego. - A tak wogóle, co chciałeś sprawdzić? - spytałam się go zaciekawiona.
Wstałam z trawy i otrzepałam spodnie.

ichiro

-E tam wydaje cie się- skomentował krótko twój komplement
- Chciałem sprawdzić co się dzieje w mieście i dowiedziałem się, że lider miał jakiś wypadek i leży w szpitalu nie będzie go przez tydzień - poinformował cię robiąc przy tym smutną minę
-To miała być twoja pierwsza walka o odznakę, a on nie ma jak walczyć, ale nie martw się masz czas na trening - pocieszył cię

Iron Man

- Ia czas żeby zbadać okolicę - mrugnęłam do niego okiem. - No bo przeciez chyba poszukujemy Arceusa? - zaśmiałam się. - A wiesz jaki wypadek miał ten lider sali? - zaciekawiłam się.
Popatrzyłam się na moje pokemony, czy już odpoczęły i uśmiechnęłam się do Shinx.

ichiro

Dereck ruszył wolnym krokiem w las, czekał az dorównasz mu kroku i zaczął mówić
-Lider sali wyruszył w podróż treningową, kiedy wracał już do sali został zaatakowany przez jakichś ludzi i ich pokemony. Nie był w za dobrym stanie i nadal nie jest w jego ciele znalezione sporą ilość trucizny co oznacza, że pokemony z którymi przyszło mu walczyć to pokemony typu trucizna- zaczął opowiadać wolno i szczegółowo
-Słyszałem, że została wysłana ekipa poszukiwawcza żeby znaleźć tych ludzi.. ale nie usłyszałem jaki im idzie - powiedział trochę zły na siebie. Na waszą drogę wleciał mały pokemon

popatrzył na was i go zamurowało, stał i się na was gapił

Iron Man

- Biedak... - westchnęłam.
Gdy pokemon wpadł na drogę, nieco się przestraszyłam.
- A to co za pokemon? - spytałam sama siebie.
Wyjęłam pokedex i przeskanowałam pokemona.

ichiro

Shieldon
lvl.13
ataki:tackle, protect, taunt, metal sound

-To jest Shieldon, chcesz go ? -zapytał Dereck patrząc na pokemona z uśmiechem od ucha do ucha. Kucnął przed pokemonem i wyciągnął do niego rękę, mały stworek podszedł do niego ostrożnie i polizał rękę chłopaka
-Jeśli ty go nie złapiesz to ja skorzystam - powiedział nadal się uśmiechając

Iron Man

- Ja go złapie - powiedziałam. - Cześć - powiedziałam miłym głosem do pokemona i spróbowałam go pogłaskać, ale uważałam, bo mógł mnie ugryźć.

ichiro

Pokemon zawarczał gniewnie i schował się za Derekiem
-Bez obrazy, ale on chyba woli mnie - powiedział biorąc pokemona na ręce, wyciągnął z tylniej kieszeni spodni pustego pokeballa i dotknął nim czoła małego stworka. PO chwili pokemon był jego
-Wybacz- powiedział do ciebie i ruszył dalej

Iron Man

Wzruszyłam ramionami i dalej poszłam bez słowa. Pokemony mnie najwyraźniej ni lubią. Schowałam Dratini, Shinxa, Chinchou do balek i szłam z rękami włożonymi do kieszeni. Myślałam o różnych sprawach. Wszystkie myśli mi się wręcz kotłowały. Nie wiedziałam co teraz wogóle robić.

ichiro

Nic ciekawego Dereck zamilkł, nic się nie działo, ale zaczęło się robić ciemno.... co najgorsze pociemniałao w ułamku sekundy
-Co do cholery !!-krzyknął chłopak patrząc na niego
-coś jest nie tak -stwierdził

Iron Man

- Mon - powiedziałam.
Popatrzyłam się w niebo, bo miałam jakiejś dziwne przeczucie, że tam coś zobaczę. I ta nagła ciemność, przestraszyła mnie. Teraz tym bardziej nie wiedziałam co robić.

ichiro

Usłyszałaś jakichś huk
-To nie brzmi zbyt zachęcająco - powiedział po czym zaklną wściekle
-Uciekajmy !!-krzyknął, złapał za twój nadgarstek i pociągnął cię w las, zaczęłaś się potykać, ale biegłaś za nim ...nie miałaś innego wyjścia
-Cholera!!-krzyknął chłopak, nie zdążył zahamować i oboje spadliście w przepaść, miała ona wysokość około 5 metrów. Ty zatrzymałaś się na jakichś liściach, ale z Derekiem gorzej on upadł prosto na twardą ziemię, wydał z siebie niemy krzyk i stracił przytomność, krew leniwie wypływała z jego ust. Usłyszałaś przerażający ryk, który powoli brzmiał coraz bliżej was

Iron Man

Podbiegłam ile sił w nogach do Derecka. Wytarłam krew i położyłam go w bezpiecznej pozycji. Jak były jakiejś inne rany prócz oznak tej krwi z ust to opatrzyłam je najlepiej jak umiałam. Starałam się zachować zimną krew, ale w takich sytuacjach trudno o to. Jak tylko usłyszałam ten krzyk to obejrzałam się gwałtownie za siebie. Byłam blada ze strachu. Sprawdziłam czy Dereck wogóle ma póls.

ichiro

Dereck nie miał żadnych zadrapań, tętno było, ale słabo wyczuwalne
-Ała -zawył chłopak, ale nie obudził się... Hałas nastawał coraz bardziej. Nagle gałęzi nad wami zaczęły się łamać...To cos co wydawało takie dźwięki znajdowało się nad wami i najwyraźniej jeszcze was nie zauważyło...

Iron Man

Spojrzałam w górę. Serce waliło mi jak młot i można było zauważyć jak klatka piersiowa mi od tego bicia podskakuje. Byłam bardzo przestraszona tymi zdarzeniami, które wydarzyły się w tak krótkim czasie.