Pokemonowa Gra Oli - TeAM PoKe

Iron Man

- Musimy szybko zacząć szukać - powiedział Pikacz, nie zdążyłaś niczego sobie przypomnieć, gdyż szybko pociągnął Cię za łapkę.
Nalge usłyszeliśie bardzo głośne hałasy.

olamik48

-Pikacz ćććć.!!-Zawarczał do pikacza i słuchałam odgłosów.
-Może to skuntank ten zły?-Tak sobie myślałam idąc za hałasem.

Iron Man

Zobaczyłaś klatki, w których siedzieli członkowie wszystkich teamów. Klatek pilnowali Tyranitar i Hunter.

olamik48

-hunter!-Krzyknęłam jakby się tego spodziewałam.-Pikacz mi kiedyś mówił że byłeś poszukiwany!-Dodałam bardzo grożnie gotowa do walki.

Iron Man

- O, mamy towarzystwo - zaśmiał się Hunter.
Naprzeciwko was stanął Tyranitar. Patrzył się na was swoim złowrogim wzrokiem.
- I na co wam tu przychodzić? - powiedział złośliwie.

olamik48

Jesteśmy team poke!-Powiedziałam.-Pogromcy zła!-Dodałam krzycząc.Użyłam na nich 3x growl i sie odsunęłam.

Iron Man

- Zbabawne - zaśmiałs ię Tyranitar i bardzo mocno oberwałaś Hyper Beam.
Po tym ataku ledwo żyłaś.
- Stój! - usłyszałaś nagle krzyk za soba, był to nieznany Ci głos.

olamik48

K-K-Kim jesteś?-Zapytałam się go trzymając się na siłach.Miałam nadzieję że to ten właśnie zangosse.Nie widziałam go w klatce ale się rozejrzałam.Kiedy to zrobię zaatakuje ich srcatch ostatnimi siłami.

Iron Man

Za Tobą stał Chalizard i Alakazam.
- Naszego towarzysza nie ma ale wpadliśmy - powiedział złośliwie Chalizard.
- W-w-wy?! - zatkało Tyranitara.

olamik48

-Jaką jesteście drużyną?Nie nalerzycie do wyglypuff lidera?-Dziwiłam się.Zaatakowałam ich ostatnimi siłami scratch by ich osłabić.

Iron Man

- Na pewno dobrą - powiedział Alakazam.
Z całej siły Chalizard i Alakazam zaatakowali Tyranitara. Ten bardzo mocno poczuł ich atak. Zaatakował Chalirarda Hyper Beam, ale ten zrobił zwinny unik.

olamik48

Chciałam im pomóc i też ich atakowałam ostatnimi siłami.

Iron Man

- Lepiej nie zadwrężaj swjego zdrowia - powiedział Alakazam.
Dopiero teraz zauważyłaś, że Pikachu był niezdolny do walki... Tyraitar znowu oberwał od Alakazama i Chalizarka i tym razem wywrócił się na ziemię.
- Jesteśmy w kropce - powiedział Hunter i uciekł w las.

olamik48

-Och dziękuję wam za pomoc.-Powiedziałam do nich.-To jak się nazywa wasz team?-Zapytałam się ich.

Iron Man

Nim zdążyłaś to powiedzieć, to gdzieś poszli. Pikachu podniósł się z ziemi.
- Chdoźmy ich uwolnić - powiedział po dłuższej chwili.

olamik48

-Ja się zajmie drużyną zangossa.-Powiedziałam Pikaczowi i ich uwolniałam.Kiedy ich uwolnię powiem do zanga:
-Niezła akcja co?

Iron Man

- Tak - powiedział.
Poszedł pomagać Pilaczowi w uwolnieniu reszty teamów.

olamik48

-Też tak zrobiłam i pomogłam.
-A gdzie wyglypuff i chatot?-Zapytałam się reszty.

Iron Man

- Tu jesteśmy! - usłyszłaś ich głosy.
Wkrótce w jednym miejscu był cały Twój team: Pikacz, Wiglyfuff, Chatot i oczywiście Ty.

olamik48

//My nie jesteśmy drużyną.Oni dowodzą wszytkimi drużynami. Sad

//

-No dobrze..-Mówiłam sobie spokojnie.Nagle wrzasnęłam:
-Kiedy ta kolacja?

Iron Man

- Za godzine - uśmiechnął się Chatot.
- Ja idę się zdrzemnąć, jestem wykończony - powiedział Pikacz i poszedł w kierunku bazy.
Wszyscy powoli się rozchodzili.

//Sorka//

olamik48

//Spoko spoko Smile

//

Kiedy już nikogo nie będzie pójdę do bazy ogarnąć tam trochę.

Iron Man

Ne msiałaś czekać długo. W bazie był bałagan a Pikacz mimo to... spał. Bałagan był niezły, trzeba by było się mocno napracować, żeby tam posprzątać.

olamik48

-To trochę w spumię będzie trening-Pomyślałam i zabrałam się do mojej wielkiej pracy.

Iron Man

NNawet nie posprzątałaś większości i już minęła godzina. Pikacz akurat się obudził.
- CHodźmy szybko bo się spóźnimy! - powiedział.

olamik48

-Ok!-Odpowiedziałam mu i pobiegłam do sali kolacyjnej.
-Chyba będą jakieś śliwki lub maliny no nie?-Zapytałam się Pikacza idać już.

Iron Man

- Pewnie - uśmiechnąl się Pikacz.
Stół był już nakryty, jedyna rzecz, której brakowało to jedzenie.
- Muimy chwilę poczekać - powiedział Pikacz.

//Chyba raczej jadalni a nie sali kolacyjnej.//

olamik48

-Aha!No wiem-Odpowiedziałam mu i czekałam za jedzeniem.

///Ok///

Iron Man

Wiglyfuff po chwili wyszedł zza drzwi kuchni i niósł na misce dużo jabłek, gruszek, śliwek, malin i wisienek. Zauważyłaś jeszcze coś... Były to papryczki chili... Dla ognistego pokemona duży przysmak.
- Super - powiedział Pikacz i usiadł na swoim ulubionym miejscu.

olamik48

Wzięłam talerz i trochę papryczek.Po zjedzeniu tego wziełam śliweczki.

Iron Man

Papryki były pyszne... Aż póściłaś mały płomyk z pyszczka. Śliwki były nawet niezłe. Pikacz wziął kilka malin i jedną gruszkę. Wiglyfuff zaś jabłko i kilka śliwek. Chatoa, który do was dołączył trochę później, wziął kilka wisienek i malin.

olamik48

Po zjedzeniu poszłam spać.Musiałam mieć dużo energii na następny dzień

Iron Man

Reszta została w jadalni i o czymś gadała. Nie mogłaś zasnąć... Co tylko zasnęłaś to się obudziłaś z bólem głowy. I nawet jak na ognistego pokemona byłaś za gorąca...

olamik48

-Lepiej się przejdę.-Pomyślałam sobie.Wtsałam z łóżka i wyszłam z guild'a wyglypuff.Poszłam na plaże popatrzeć jak nocą pływają sobie magikarpie,goldeny i inne poke-ryby.Przypomniało mi się że jestem pokemonem.Byłam sczęśliwa.

Iron Man

Mimo to czułaś się bardzo źle i słabo. Kręciło Ci się po chwili w głowie, która bardzo Cię bolała. Nie wiedziałaś co się z Tobą dzieje.

olamik48

Nie wiedziałam i nie wiedziałam.Miałam to gdzieś.
-Ciekawe kiedy spotkam dialgę-Powiedziałam sama do siebie.

Iron Man

Zemdlałaś... Obudziłaś się na jakimś łóżku, nad Tobą stało coś różowego. Po chwili mogłaś rozpoznać, żże to była ta Chansey spod jaskini. Niedaleko był także Pikacz.

olamik48

-Oh..Napoczątku myslałam że to wyglypuff..-Pomyślałam sobie.
-Co się stało?-Zapytałam się chansey wstając z siana.
//Poki nie wynalazły łóżek.Ale spoko//

Iron Man

- Jakieś zatrucie - powiedziała Chansey. - Ale już po wszystkim - uśmiechnęła się.
- Musisz narazie odpoczywać - uśmiechnął się Pikachu i zrobił głupią minę, nie mogłaś powstrzymać od śmiechu.

olamik48

Heh.-Odetchnęłam.-Nie mogę odpoczywać!Muszę ratować time gear!ĆWICZYĆ!-Wrzasnełam.Wstałam z siana i oddaliłam się od pikacza i chansey