Pokemonowa Gra Oli - TeAM PoKe

Iron Man

Staliście przed wejściem do bardzo ciemnej jaskini. NIe zachęcała wcale do wejścia do niej... Ale musieliśie to zrobić. Marill był w potrzebie...
- Nie zastanawiajmy się i chodźmy naprzódd - powiedział Pikacz. - Dobrze że płomień na twoim ogonie rozświetli nam jako tako drogę - zbliżył się do wejścia do jaskini, stanął i się odwrócił. - Idziesz? - spytał się.

olamik48

-Tak tak!-Odpowiedziałam mu stanowczo i weszłam do jaskini.
-Pewnie jakiejś zubaty do nas podlecą i będziemy musieli je zaatakować.-Pomyślałam sobie oświecając drogę.
----------------------------
Jaki mam lvl?
A pikacz jaki?
5?

Iron Man

//Ty 5 lv., Pikacz 13//

O dziwo żadnych zubatów nie było... Trochę trudno było Ci nadążyć za Pikaczem. Po niedługim czasie byłaś zdyszana. W pewnej chwili ziemia pod wami się zatrzęsła. Z ziemi wyskoczył Geodude.
- Dalej nie przejdziecie! - powiedził swoim chrapliwym głosem.

olamik48

-Ach tak?-Zdziwiłam się.Zaatakowałam go scratch i growl i robiłam uniki.
-Mógłbyś pomóc?-Zapytałam się Pikacza.
-----------------------------------------------------------------------------
Słyszałam że jak poki są w grupie to dostają tyle samo exp.

Iron Man

- Moje ataki na niego nie działają - powiedział nieco zakłopotany.
- Łaskocze! - zaśmiał się Geodude i Ci bardzo mocno przyłożył.
Twoje ataki go praktycznie nie ruszyły.

olamik48

-Ty ty ty!!!-Krzyczałam jak opętana i waliłam go z całej siły.
-Trzeba próbować pikacz!-Powiedziałam Pikaczowi i czekałam na jego reakcje

Iron Man

- Jak chcesz - powiedział.
Próbował walnąć Geodude ThunderShock, ale nie podziałało. Twoje Scratch tym razem przyniosły jakieś efekty. Geodude nie wykonał żadnego ruchu jak narazie.

olamik48

Jeszcze zobaczysz jeszcze zobaczysz JESZCZE!!!-Krzyknęłam i użyłam całej swojej siły oraz furii na geodue używając scratch.

Iron Man

Zaatakowałaś z całej sioły i podziałało. Geodude mocno dostał i w strachu zakopał się pod ziemię.
- Ostra jesteś - powiedział Pikacz, nieco zdziwiony. - Chodźmy dalej.

Ty i Pikachu +1 do lv.

olamik48

-Dobrze!-Odpowiedziałam mu dumna z siebie.-Yep!!!-Krzyknęłam i szukałam jakiś apple.Szukałam również przeciwników oraz pieniądze które mogły tu być.

Iron Man

Niczego nie znlazłaś. Pikacz poszedł zś dalej w głąb jaskini.
- Chdoź tutaj prędko i mi tu poświeć! - krzyknął nagle.

olamik48

-Yep!-Co miało znaczyć ok.Poszłam i poświeciłam mu.Świceciłam mu i przy okazji rozglądałam się za różnymi rzeczami.

Iron Man

Przed wami rozciągała się głęboka przepaść, bardzo głęboka.
- Jest tu kto? - usłyszałaś jakiś krzyk z dołu.
- To Marill! - podniecił się Pikacz. - Wyciągniemy cię z tąd! - krzyknął w dół.
Usłyszałaś jakiś dziwny pisk. Mocno oberwałaś czymś w głowę, bolało.

olamik48

-Auć!-Krzyknęłam.-Poświecę ci a ty zejdz na dół.-Powiedziałam Pikaczowi i próbowałam znaleść to coś co mnie walnęło.

Iron Man

Nim zdążyłaś się obejrzeć, znowy czymś oberwałaś. Za Tobą był wielki Golbat.
- Zostawcie mój obied! - był wściekły.
Nagle mocno oberwał ThunderShock. Upadł na ziemię, ale po chwili wstał. Pikachu wskoczył na nieo i przycisnął go do ziemi.
- Ja ci dam obiad! - zdenerwował się.
Pikacz zaczął się mocno elektryzować.

olamik48

Byłam zdziwiona i nie przeskadzałam im.Ja się zajęłam marillem.Weszłam na dół i złapałam marilla za ogon następnie wspinałam się do góry by już było po wszytkim.Gdyby pikacz potrzebował pomocy to bym się przyłączyła do walki.

Iron Man

Ściany były bardzo ztrome. Nie miałaś jak zejść w dół. Poszułaś na sobie jakiś zimny dotyk pnączy. Za tobą stała jakby roślinka.
- Mogę pomóc - usłyszałaś szept.

olamik48

-K-K-Kim jesteś?-Zapytałam się tego szeptarza i czekałam na odpowiedz.Wziełam roślinke i robiłam to co miałam zrobić.(Ja się zajęłam marillem.Weszłam na dół i złapałam marilla za ogon następnie wspinałam się do góry by już było po wszytkim.Gdyby pikacz potrzebował pomocy to bym się przyłączyła do walki.)

Iron Man

//Ale w żaden sposób nie mogłaś zejść bo było za stromo Neutral

//

- Jestem Bellsprout - powiedziała roślinka.
Nagle na dół spuściły się dwa pnącza.
- Zjedź po nich, tylko się pospiesz bo nie wytrzymam długo - powiedział Bellsprout.
Golbat był zawzięty. PIkachu jakoś sobie z nim radził ale nie za dobrze.

olamik48

-Dziękuje ci-Odpowiedziałam i zabrałam się za to co miałam zrobić wcześniej-URATOWAĆ MARILLA!
-Pikacz dawaj czadu-Dopingowałam go.

Iron Man

Pikachu mrugnął szybko do Ciebie okiem i wrócił do walki z Golbatem. Na dle znalazłaś Marilla.
- Ogon zaklinował mi się między skałami - powiedziała. - A tamten Golbat! Chce mnie zjeść na obiad - rozpłakała się.

olamik48

-Tak wiem.Jesteśmy tutaj z misją.żeby cię uratować!-Powiedziałam Marillowi i zaczełam go wciągać.

Iron Man

- Ała mój ogon! Musimy go najpierw odklinować! - powiedziała Marill.
Próbowała sama to zrobić, ale jej się nie udawało.

olamik48

-pomogę ci niebieski przyjacielu-Powiedziałam do marilla i mu pomogła z tym ogonem tak jak on to robił.
-Pikacz już po nim?-Zapytałam się pikacza.

Iron Man

- Jeszcze nie! - usłyszałaś szybką odpowiedź i po chwili jakby mocny cios piorunem. - Teraz tak! - powiedział Pikacz.
Po kilku ciężkich próbach udało Ci się wyciągnąć ogon Marilla z między skał, nie wyglądał niestety za dobrze...

olamik48

-Spokojnie znam pewną osobę która cię uleczy-Powiedziałam do Marilla i wciągałam się po korzeniach bellego.Kiedy weszłam na górę zapytałam się bellego:
-Czy chcesz się przyłączyć do naszego teamu Pokę?

Iron Man

- Nie, ja musze wracać do domu - uśmiechnął się Bellsprout i poszedł.
- To chdodźmy bo bardzo mnie boli - powiedział Marill.
- Golbat niezdolny do walki i możemy iść - Pikacz jakby zraportował.

olamik48

-Ok!-Kzryknęłam i zadałam pytanie pikaczowi:-Wziąłeś escape rope?-Po tych słowach czekałam na odpowiedz i patrzałam na ogon marilla czy przypadkiem nie ma rany.

Iron Man

Charakterystyczna piłka na końcu ogona Marilla była jakby na wpół przecięta, ciągle kapała z niego krew.
- Boli! - powiedziała Marill i znowu zaczęła płakać.
- Nie mam - powiedział Pikachu.

olamik48

-Pikacz....-Odezwałam się ponuro i szłam w stronę wyjścia.Miałam nadzieję że po tej misji wszytko będzie dobrze i dostaniemy kolacje za wykonanie misji.

Iron Man

- Co? - zdziwił się.
Doszliście jakoś do wyjścia z jaskini. W waszym kierunku biegła Chansey.
- Słyszałam straszny chuk i pomyślałam, że coś się stało - powiedziała. - Co jej jest? - powiedziała to na widok Marilla.
Natychmmiast zaczęła opatrywać jej ranę.

olamik48

-Niewiem.-Odezwałam się.Popatrzyłam się na pikacza i powiedziałam do niego:
-Ty nas zawsze pakujesz!-Krzyknęłam mu do ucha rozwdzieczona.-Po tym poszłam do naszej bazy żeby odpocząć.

Iron Man

- Eeee.. Zrobiłem coś źle? - zdziwił się.
Dotarłaś do bazy... Weszłaś do środka i... wszystko było zrujnowane...

olamik48

-Sztorm czy Wyglypuff ze swym jabłkiem?-Zapytałam sama siebie i poszukiwałam jakiś znaków tego zdarzenia.Jeżeli nic nie znajdę pójdę do pokoju Wyglypuff jej powiedzieć i zapytać się czy przypadkiem ona lub chatot coś nie narobili.

Iron Man

Niczego nie znalazłaś... Zaś Wiglypuffa i Chatota nie było, ich pokoje były jeszcze bardziej zdemolowane...

olamik48

Nie wiedziełałam co robić.Poprostu czekałam na pikachu by mi pomógł.
-Ech...-Westchnęłam i stałam czekając na tego pikacza.

//Oglądam poki w niedziele na filmbox o 7:30//

Iron Man

- Co tu się stało? - usłyszałaś za sobą.
Był to głos Pikacza, mogłaś rozpoznać, że był naprawdę zdziwiony.

olamik48

-Witajj w klubie...-Odezwałam się.-Tornado...Myślałam że to wyglypuff ze swym perfect jabłkiem...-Dokończyłam.Mogłam sobie wyobrazić co się stało.Krótko mówiąc jakieś pokemony zabawiły się tu.
-Chodz zobaczmy bazy innych drużyn.-Poiwedziałam PIkaczowi.

Iron Man

W innych bazach było to samo...
- Jakiś armagedon tu jest czy co... - powiedział Pikacz.
Był bardzo zaniepokojnony tym wszystkim.

olamik48

-Może i tak ale to na pewno jakiś pokemon.-Chwilę pomyślałam i zaczełam sobie przypominać Team'y i ich liderów oraz członków.